Kliknij tutaj --> 🎰 zakochałam się w koledze
mam prosblem i to wielki! zakochałam sie w moim koledze z klasy on wemnie tez latem mielismy chodzic ale ja powiedziałam ze lepiej zebyysmy zostali tylko przyjaciółmi ale tam pisalismy sobie kc siedziałam mu na kolanach byloo megga pare dni temu on zapytał sie mojej głupiej kolezance której nienawidze!! o chodzenie;/ i dziś ja przytulił na moich oczach aż sie ja rozpłakałam
Tag: zakochałam się w koledze. Kategorie. Aktualności Blog Filmy. Cytaty o miłości – 7 powodów dlaczego ludzie boją się zakochać
Po pracy prosto na siłownię, a co 😊😊 Zainspirowałam się jednocześnie widokiem z okna jak i rozmową z klientką.. Zdaję sobie sprawę, że dzisiejszym postem mogę się narazić nie jednemu koledze, ale panowie wszystko co napiszę o Was czytajcie z przymrużeniem oka i spróbujcie zrozumieć nasze dylematy 😊 Otóż klientka dziś w rozmowie pyta się "pani Kasiu, ale jak to
Zakochałam się w koledze, który ma dziewczynę Przez Gość problem stary jak świat.., Czerwiec 18, 2010 w Życie uczuciowe. Polecane posty.
Mieczysław Gajda w filmie ‘Wspólny pokój’ Mieczysław Gajda w filmie ‘Wspólny pokój’ Mieczysław Gajda w filmie ‘Wspólny pokój’ W czasach PRL-u Mieczysław Gajda był bardzo obiecującym aktorem. Mężczyzna zagrał m.in. we “Wspólnym pokoju”, czy “Awanturze o Basię”. Jego karierę przerwał skandal, przez który trafił do więzienia. Winna całego zamieszania
Site De Rencontres Gratuites Pour Seniors. Miałam wtedy siedemnaście lat, szaleńczo zakochałam się w koledze z klasy. Marek był typem bad boya –wszystkie dziewczyny się za nim oglądały, jeździł na motocyklu, często chodził w podartych dżinsach i skórzanych kurtkach, do tego był nieziemsko któregoś dnia zaprosił mnie na koncert (grał w zespole), prawie oszalałam ze szczęścia. Owszem, nigdy nie byłam szara myszką, ale do miana szkolnej piękności także sporo mi brakowało. Gdy nadszedł dzień naszej randki, od rana robiłam wszystko, żeby prezentować się jak najlepiej. Koncert był wspaniały, Marek grający na gitarze wyglądał wręcz hipnotyzująco. Gdy skończyli grać, powiedział, że możemy pójść do niego do domu, bo rodzice wyjechali do ciotki do Radomia. Oczywiście zgodziłam się. Wypiliśmy kilka piw, słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy dużo. Nagle Marek zaczął mnie całować – nie protestowałam. Możecie się domyślać, jak zakończyła się ta noc. To był mój pierwszy raz, dla mnie magiczny i jedyny w swoim rodzaju. Trzy miesiące później zorientowałam się, że jakoś dawno nie miałam okresu. Zajrzałam do kalendarza- spóźniał się znacznie. Nagle dotarło do mnie, że przecież nie zabezpieczaliśmy się, zatem mogę być w ciąży, co więcej – jest to wielce prawdopodobne. Postanowiłam jednak najpierw pójść do lekarza. Wizyta nie pozostawiła żadnych złudzeń – to był dwunasty tydzień. Byłam przerażona, zagubiona, postanowiłam powiedzieć o wszystkim ukochanemu. Jego odpowiedzi nie zapomnę nigdy: No chyba nie wyobrażasz sobie, że będę zajmował się teraz jakimś bachorem? W tym momencie zawalił mi się cały świat. Huśtawka związana z okresem dojrzewania plus ciążowe hormony – to była naprawdę wybuchowa mieszanka. Wiedziałam jednak jedno – na pewno nie poddam się aborcji. Moi rodzice o dziwo przyjęli tę wiadomość dość spokojnie, powiedzieli, że owszem, pomogą mi i będą mnie wspierać, ale jestem za młoda, aby być mamą, więc zaraz po porodzie dziecko trafi do adopcji. Początkowo nie chciałam o tym słyszeć, w końcu jednak przekonali mnie. Nie miałam przecież pracy, pieniędzy, własnego dachu nad głową – jak zatem miałabym poradzić sobie z maleńkim dzieckiem. Kilka miesięcy później urodziłam dziewczynkę – widziałam ją tylko przez chwile, potem od razu mi ją zabrano. Gdy o tym piszę, łzy ciekną mi po policzkach, nadal bardzo emocjonalnie przeżywam tę sprawę. Postanowiłam jednak już nigdy nie mieć dzieci – skoro pierwszego z nich nie mogłam wychować, nie zasługuję na następne. Dziś mam 28 lat, od roku jestem w szczęśliwym związku. Mój ukochany zaczął wspominać o tym, że chciałby mieć ze mną dziecko. Ja jednak kompletnie nie wiem, co mam o tym myśleć. Chwilami próbuję zebrać się na odwagę, by powiedzieć mu o sytuacji sprzed lat – ale boję się, że nie będzie w stanie tego zrozumieć. Z drugiej strony, jeśli powiem mu, że nie chcę dziecka tak po prostu – też nie będzie to dobrym rozwiązaniem tej sytuacji. Może zatem podzielić się z nim moją historią? Czy lepiej ją przemilczeć?
Nie wiem od czego zacz±ć, ale spróbuje od mnie strasznie niszczył znecał sie agresor prubowałam mu tłumaczyć mowił,że wymy¶lam i tak w dziecko 4 lata jest dobrym kolegę od lat z którym się zbliżyłam na wspolnych z jego strony,az w koncu pocałunki i czuło¶ nieczego nie się przed tym bronil, bo jak twierdzil, nie moze tego robić mojemu tu sie ze mna tulił to potem mowil,że musimy przestać i tak w pokusil sie ze mna na jeden szalony wypad w miasto,Było jak w sie po urwał kontakt mimo,że go pewnie słusznie ze to do niczego nie prowadzi i powiedzial ze to to przezywa, ale nie moze i chciał,że maz włamal mi sie na poczte i o wszystkim sie wtedy mezowi, ze go nie kocham za to kocham tamtego i chce to juz nie mam to m±z,że sie zmieni itd. Rzeczywiscie zmniel sie zaczal o mnie kwiaty i co njawazniejsze, przestal mnie sie zapomniec o tamtym i jakos to skleic dla 7 mcy i spotkalam tamtego na imprezie klubowej byl ze swoja nowa dziewczyna a wczesniej byl sobie wyjasnilismy,ze tak musialo byc bo nie mialo to sensu, ale znowu ze mna flirtował uwodził dziewczyne ewidentnie moje pytanie a co Twoja dziewczyna,Ze tanczysz ze mna odpowiedzial, jakos to ze przerosi mojego meza,ze zle sie z tym czuje i chce zebysmy jak dawniej znow sie spotykali jako mu glupio do niego dzwonic, ale sprubuje. Poki co nie to ja znowu jestem ze to nie mialoby sensu, ale ciagle go wiem jak to sobie jego zachowaniu widze,że nadal ma do mnie slabo¶ rozmawialismy o że sie w nim wiem czy on tak sie po prostu mna pobawil, troche flirtu i jutro nie pamietam, czy ciagle jego tez zapomniec, ale naprawde nie potrafie 7 mcy juz gdyby powiedzial jedno slowo, pocecialabym nie patrzac na konsekwencje. Czasami staram sie go nienawidzic, ze dla niego to byla pewnie mila przygoda, a ja tutaj sie tak mecze, ale jak z nim rozmawiam to wydaje mi sie ze tez cos poczul i tak sie mecze w tych moich zapomniec i zebysmy byli jak dawniej paczka tylko jak to zupenie jednej strony chce miec 2 dziecko bo pozornie z mezem jest juz ok, ale to chyba nieuczciwe skoro kocham za tym boje sie ,że maz znow moze sie zmienic jak poczuje ze znow jestem jego bo z 2 to go nie zostawie i co mam robić???? sorki za sie ze maz mnie nakryje a musze sie wygadac Fenix dnia kwietnia 06 2013 21:51:34 Jejku rozbita mam wrazenie ze masz 15 lat... Zdecyduj sie na cos a przede wszystkim pomysl czego Ty chcesz Albo jeden albo drugi ... nie łap dwóch srok za ogon Drugie dziecko po co? żeby wiecej osób cierpiało? Poszukaj siebie w tym , ale siebie dojrzalęj kobiet matki i żony Powodzenia Deleted_User dnia kwietnia 06 2013 23:05:43 rozbita30 Nie wiem,¶miać się czy płakać przy kolejnej lekturze,dorabiaj±cej ideologię do zwykłego łajdactwa. Wydaje Ci się że inna długo¶ć Cie uszczę¶ do tego prawo. Ale Twoja rodzina ma też prawo do prawdy. Dlatego zakończ formalnie obecne małżeństwo i ..droga tej kolejno¶ci. No i ta żałosna końcówka Twojego posta:cyt"Boje sie ze maz mnie nakryje a musze sie wygadac" . Nie boisz się chorych marzeń o łajdactwie a tylko tego żeby m±ż się o nich nie dowiedział. Życzę zdrowia bo na to drugie chyba już za póżno. Deleted_User dnia kwietnia 07 2013 11:14:48 Rozbita - to zauroczenie, nie miło¶ć. Nie myl rzeczywisto¶ci z fikcj± literack±. Bo to co tutaj wrzuciła¶ jest jak wpis z pamiętnika nastolatki. Do kompletu zamiast nakrycia przez męża, wstawiłabym mamę. Nie wmawiaj sobie czego¶ czego nie zadeklarował zreszt± swoj± solidarno¶ć z Twoim ¶lubnym ( resztki przyzwoito¶ci ? ) Skup się lepiej na swoim małżeństwie, wygl±da na to że ten kop w zadek jaki mężowi zafundowała¶, co¶ mu dał do my¶lenia. Yorik dnia kwietnia 07 2013 13:29:48 Przerażaj±ce ! Dzieci maj± dzieci. Wydaje się, że Rozbita30 emocjonalnie zatrzymała się na poziomie gimnazjum, ale wła¶nie tak to działa u osób, którym zdrowy rozs±dek jest obcy i nie wiedz± co jest dla nich w życiu najważniejsze. Ona siebie nie zna i nie wie co się z ni± dzieje. W stanie zadurzenia mówi mężowi, że go nie kocha, dla fikcji gotowa jest po¶więcić wszystko. Trafiła na faceta, który się zabawił, następny wykorzysta po cało¶ci. Może i ten kolega w końcu się zdecyduje na więcej, bo trzyma j± sobie emocjonalnie na boku. Uważa, ze to nie jego problem, bo to ona się zakochała. Nie często ma się tak± chętn± na wszystko. Samcze ego jest połechtane. Nie ważne czy m±ż był kochany czy nie, to co robi to jakie¶ jaja. Kochliw± żonkę zacz±ł głaskać, z koleg± jeszcze nie wyja¶nił sytuacji. On chyba chce żeby miło¶ć kwitła w najlepsze. My¶li, że to szantaż i jak się będzie starał wszystko będzie OK. Nie wie, że żonka ma go za przeszkodę w realizacji swojej urojonej miło¶ci. Rozbitej30 nie ma co u¶wiadamiać. Jak straci wszystko co ma, to może jej się oczy otworz± i w końcu dojrzeje. W zależno¶ci od tego co będzie dalej taka sytuacja wyjdzie małżeństwu na dobre lub będzie to pocz±tkiem końca. Go¶ć: rozbita i bez hasła dnia kwietnia 07 2013 14:26:31 To ja robita to i łajdactwo,ale ja żałuje i naprawde chce zapomnieć tylko mi cięzko to sie samotna przez wieczne ponizania męż±.Ja chce żeby w moim małzentwie było dobrze, tylko cięzko mi od tak to tutaj zeby sie wygadać jako¶ zwierzyć, a Wy mnie koncu nie zeby bylo ok w moim małzentwie, tylko jak zapomniec tak calkiem o tamtym tuptus dnia kwietnia 07 2013 14:57:09 Jeste¶ tylko Twojego dziecka,że ma tak± ...... matkę MajkaS dnia kwietnia 07 2013 15:52:16 Pewnie gdyby powiedzial jedno slowo, pocecialabym nie patrzac na konsekwencje. Niby chcesz zapomnieć, ale ... chyba nie chcesz. Bo m±ż pewnie Ci takich emocji nie zafunduje. Zreszt± to zły mężczyzna jest: agresor słowny itp. Zadaj sobie tylko pytania: - w jakim celu nadal jeste¶ jego żon±? - w jakim celu chcesz mieć z nim kolejne dziecko? Odno¶nie Twojego komentarza, to (nie)stety umieszczaj±c historię na tym portalu automatycznie godzisz się na ocenę siebie. I zamiast obrażać się, że nie pogłaskano Cię po głowie, poczytaj i wyci±gnij wnioski. Więcej rozs±dku i dojrzało¶ci życzę. Go¶ć: gosiazet dnia kwietnia 07 2013 16:19:12 Rozbita30 ---Mam jedno pytanie-dlaczego się nie rozwiedziesz? Skoro jest Ľle, spotykasz fajniejszych, m±ż agresor. Dla dobra dzieci trwasz w małżeństwie? to wiedz, że dla dobra dzieci wła¶nie czasami trzeba się rozwie¶ć. Ale do rozwodu trzeba najpierw być dojrzał± osoba. A TU MASZ WYRAZNE DEFICYTY, wlasnie w dojrzalosci. I nie b±dĽ dumna, ze nie zdradziła¶- bo jak sama piszesz-nie zdradziła¶ (seks) tylko dlatego, ze nie było okazji i ten trzeci okazał się trochę porz±dniejszy niż Ty. Chociaż jak dla mnie to, co robisz TO JEST ZDRADA PERMANENTNA. PójdĽ do psychologa, gdziekolwiek, ale dojrzej, dojrzej jak najszybciej- szkoda dzieci Go¶ć: gosia zet dnia kwietnia 07 2013 16:35:21 I jeszcze jedno - pytasz jak zapomnieć- ale gdyby¶ kochała męża, chyba nie miałaby¶ z tym problemów. więc może Ty i agresor jeste¶cie siebie warci. Jako¶ za lekko traktujesz tę cał± sytuację jak na mój gust. Powodzenia mimo wszystko, ale rusz makówk±. Deleted_User dnia kwietnia 07 2013 17:57:04 rozbita30 "Wy mnie obrażacie" Kolejny dowód na to że Twój ¶wiat stoi na głowie,albo patrzysz na życie z przysłowiowej doopy strony. "W koncu nie zradziłam" I znowu odwracasz kota ogonem mała po kolei co piszesz o tym z odpowiedni± dla ciebie długo¶ci±: . 1. z którym się zbliżyłam w koncu pocałunki i czuło¶ci sie po uszy go błagałam wtedy mezowi, ze go nie kocham ciagle go kocham nie patrzac na konsekwencje. Chyba wystarczy .Sama pokazujesz że prostytutka to zawód a lafirynda to charakter. Komentarz doklejony: admin Sorry za ostatnie mnie. Wydało mi się po prawie rocznej obecno¶ci na portalu że nikt mnie nie jeszcze przepraszam . Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-03-28 19:42:31 mala_m Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-28 Posty: 6 Temat: Zakochałam się jak małolata w koledze z pracy i nagle koniecJestem trochę po 30-tce. Od bardzo dobrych kilku lat byłam z kimś w związku, każde z nas chciało czego innego, ja rodziny a on nie, zastanawiałm się nad odejściem, później była kłótnia i pojawiłą się propozycja wyjścia na kawę z kolegą z pracy. Kręciał się wokół mnie od dłuższego czasu. Ja miałam nieudany związek, w jego też coś nie grało. Kolega odrobinę starszy ale z dużo młodszą partnerką. Każde z nas myślało o stabilnym związku, rodzinie, domku Jedna kawa, było fajnie, druga i zaiskrzyło z obu stron. Znałam go trochę, było mi z nim po prostu dobrze, nagle poczułam, że to ten facet, ten jedyny, nigdy tak się nie czułam, czułam się sobą, WRESZCIE Zakończyłam stary związek z wielkim hukiem, on też powiedział dziewczynie o mnie. Wiem, że był płacz i błaganie o jeszcze jedną próbę. Kilka dni później poszliśmy ze sobą do łóżka.... zrobiliśmy to w samochodzie. Poszliśmy na spacer i tak po prostu wyszło. Bardzo byliśmy siebie tego momentu coś zaczęło się psuć, odwołał kino, mój przyjazd, bo nagle przyszła była, swój przyjazd bo za późno wrócił, na dzień kobiet wieczorem obiecał kwiaty, też nie było. W domu nie odbierał telefon, dopiero wieczorem i później pisał albo gadał do późna. Gdy zapytałam czy to koniec, dlaczego się odemnie odsunął powiedział, że mi się wydaje ale ciagle był zimny. W pracy wodził za mną oczami, chciał się całować ale z dnia na dzień było go dla mnie coraz mniej. Wiem, że nie miał łatwego życia i przez to stał się bardzo zaradny i jednocześnie skryty. Któregoś dnia zauważyłam, że coś jest faktycznie nie tak i zapytałam czy sypia ze swoją byłą, która nie jest byłą. Chciał zaprzeczyć ale nie zdążył. Powiedziałam, że nie chcę i nie miałam być tą 2-gą. Później napisałam mu, że mnie bardzo zranił i że w moim sercu nie ma miejsca dla niego. Napisał, że stchórzył, że to było prawdziwe i przeprosił. Tyle byłam warta, jedno zdanie ??? Trzymam się na dystans, nie parzę gdy przechodzi, on też już mnie go jak wariatka, nie chce mi się żyć, raz chciałabym o niego powalczyć (ja z małolatą, do tego ładną) a czasem sobie myśle, że to nie ma sensu. Nie wiem jak do niego dotrzeć. Czy ma to sens ? Sądziłam, że gdy się od niego odsunę to będzie chciał powalczyć ale tego nie zrobił. Byłam naiwna i jak zwykle za dobra dla faceta ? 2 Odpowiedź przez Margolinka 2013-03-28 20:02:44 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Zakochałam się jak małolata w koledze z pracy i nagle koniec Nie, to nie Ty byłas za dobra...to on jest za mało dobry widocznie. Zobacz... Ty miałaś problem w związku, on o tym wiedział i wykorzystał sytuację. Wiedział, że mało potrzeba, aby spragnioną uczuc i bliskości kobietę zwabic, więc Cię zwabił. Zobaczył co i jak, a gdy sie okazało że Ty za dużo oczekujesz po tym związku to uciekł. Uciekł do młodszej, która widocznie jeszcze nie chce wielkich zobowiązań. Jak dla mnie to dupek. Im szybciej o nim zapomnisz, tym lepiej dla Ciebie kochana. Od dawien dawna wiadomo...że "miłość" w biurze nikomu na dobre nie wyszła. Pracować razem gdy jest dobrze, nie zawsze jest łatwo...tym bardziej po zerwaniu...wtedy całkowita klapa... Nie pakuj sie w to drugi raz, on nie jest tego warty. Jeśli mu zależało, albo zależy nadal...to niech udowodni to czynami, a nie "wodzeniem oczyma". "Mądrego widać, głupiego słychać." 3 Odpowiedź przez mala_m 2013-03-28 21:46:42 mala_m Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-28 Posty: 6 Odp: Zakochałam się jak małolata w koledze z pracy i nagle koniec:* dziękuje 4 Odpowiedź przez ananaasowa_ 2013-03-29 10:44:51 ananaasowa_ Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-22 Posty: 1,091 Odp: Zakochałam się jak małolata w koledze z pracy i nagle koniec Zgadzam się. To on nie zasłużył. To on nie umiał być w porządku...Na pewno świetna z Ciebie kobieta a wartościowy mężczyzna wciąż gdzieś tam na Ciebie czeka:) I pewnie zajdziecie się szybciej niż myślisz:) Głowa do góry! " Sometimes you have to be your own hero..." Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Zakochałam się w koledze. Mam prawie pewnośc, że nie jestem mu obojętna. Wiem, że często na mnie spogląda. Ale o nic mnie nie prosi, a ja też jakos nie mam odwagi wyznac mu uczucia. Same spojrzenia to mało. Zakochana 12-latka To zupełnie normalne, że w wieku 12 lat podobacie się sobie. Ale nie trzeba o tym od razu mówić, a już szczególnie dziewczyna nie mówi tego rady są proste:- uśmiechaj się do niego inaczej niż do innych, tak bardzo serdecznie, długo, jakbyś uśmiechem chciała przekazać informację- często na niego spoglądaj i staraj się wytrzymać jego wzrok, gdy on na Ciebie spojrzy- Staraj się tak chodzić, by zawsze być w miarę blisko niego- może uda się coś wykombinować, byście mieli jakieś wspólne sprawy do załatwienia. To bardzo pomaga w poznawaniu ktoś nam się podoba, ale po bliższym poznaniu okazuje się, że to jest tylko podobanie i nic więcej. Czasami do podobania dochodzi ogromne lubienie. W Waszym wieku dobrze jest się wtedy zaprzyjaźnić, zorganizować grupkę rówieśników, organizować razem czas- rowery, piłka, spotkania. Najlepiej przebywać większą grupą, bo wtedy delikatnie pokazuje się, że się tego konkretnego chłopaka lubi. Można się wymienić numerami komórek lub gady i pisać do siebie sympatyczne trzeba zaczynać od wyznań,wiele się najpierw pokazuje- sympatię, zachwyt, zainteresowanie. Słowa czasami powodują różne nieporozumienia. Wiele osób za szybko coś obiecuje, zapewnia, a potem nie da się wypowiedzianych słów listów:zadaj pytanie... « ‹ 1 › » oceń artykuł
Dlaczego tak łatwo zakochać się z koledze z pracy? Data utworzenia: 10 listopada 2014, 17:09. W pracy spędzamy przeciętnie jedną trzecią swojego życia, poza tym w pracy często emocjonujemy się i złościmy. W takich warunkach nietrudno zakochać się w koledze z biurka obok. Czasem taki romans kończy się małżeństwem, bywa także, że rozwodem. Przeczytaj historie tych, którzy znaleźli miłość w miejscu pracy. Romans w pracy Foto: Fotolia Praca nad projektem, który wymaga zaangażowania, praca pod presją czasu wyzwala emocje. A kiedy pojawia się adrenalina, łatwo się zakochać. Praca to też dobre miejsce, aby przyjrzeć się potencjalnemu partnerowi. W jaki sposób się zachowuje? Czy jest otwarty, życzliwy, czy łatwo wpada w złość w trudnych sytuacjach, czy jest opanowany? To dobre pole do obserwacji. I te nasze spostrzeżenia często dużo nam mogą powiedzieć o osobowości, cechach charakteru czy wartościach drugiej osoby. – „Zaczęłam pracować w nowym miejscu –” mówi Kamila (30 lat). – „Rozstałam się wówczas z moim narzeczonym i jedynym skutecznym lekarstwem, żeby jakoś to rozstanie przeżyć, było rzucenie się w wir pracy. Z dnia na dzień wraz z nowym kolegą z pracy musiałam opracować ogromny budżet. Siedzieliśmy dwie noce z rzędu w pracy. Zadanie zostało wykonane, a my po pracy skoczyliśmy jeszcze na drinka. On się we mnie zakochał wtedy, ja niestety nie byłam gotowa na nowy związek, w innym przypadku, kto wie, może by coś z tego było – ”dodaje. Ten facet wpadł ci o w oko Zdarza się także, że ludzie nie pracują razem, ale potykają się na stołówce, w firmowym barze, na korytarzu. Wymiana spojrzeń, krótka rozmowa czasem wystarczy, żeby ktoś nam „wpadł w oko”. – „Znam taką parę u nas w pracy. Ona pracowała w innym departamencie, ale często przychodziła do naszego działu, bo musiała załatwiać różne sprawy. I zawsze chciała załatwiać te sprawy z Karolem –” wspomina 36-letni Jarek. – „Karol szybko zorientował się dlaczego. N”„a początku wahał się, w końcu zaprosił ją na kawę i jakoś to się tak potoczyło... Teraz już są małżeństwem – ”stwierdza. Zobacz także Wyjazdy integracyjne Również wyjazdy integracyjne sprzyjają zakochiwaniu się. – „Na Magdę w ogóle nie zwracałem uwagi w pracy. Ot, sekretarka szefa, zawsze miła, uczynna, no i ładna, ale wydawało mi się, że nie w moim typie. Mnie się zawsze podobały takie dziewczyny przebojowe, a nie tak zwane szare myszy” – podkreśla Paweł (27 lat). – „Podczas wyjazdu integracyjnego zaczęliśmy rozmawiać przy kolacji, potem były tańce, basen i jakoś tak „popłynęliśmy”. Ale w fajny sposób. Nie wiem, co będzie, ale na ten moment mogę powiedzieć, że jakoś tak zaczęliśmy snuć plany na wakacje i w ogóle. Okazała się po prostu inna niż myślałem i to mnie pozytywnie zaskoczyło” – opowiada. Romans nie zawsze w happy endem Jednak romans w pracy nie zawsze może skończyć się „happy endem”. Szczególnie kiedy dotyczy on osób będących w związkach. On miał żonę i dwójkę dzieci. Ona była atrakcyjna, dobrze wykształcona. Pojawiło się uczucie. Romans trwał półtora roku. Kobieta przyznała, że na początku wierzyła, że mogą być razem, że ją kocha i odejdzie od żony. Ale zobowiązania wobec dzieci były silniejsze i został z rodziną, a ona zmieniła pracę. Autorem tekstu jest Julita Czernecka - doktor nauk społecznych, socjolog, autorka książki "Wielkomiejscy single" (2011). Pracuje w Zakładzie Socjologii Płci i Ruchów Społecznych na Uniwersytecie Łódzkim. Ekspertka portali randkowych oraz Sympatia Plus. „W teście zastosowano skróty” /2 Fotolia /2 Fotolia Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
zakochałam się w koledze